Konskie RPG

Alcatraz

Patrze na siwego ogiera i uśmiecham się blado

Monnari

Patrzę co robi Street.

Chaos

Parska i kuli uszy znudzony

Street

Obchodze klacz dookoła i wracam na moje miejsce z przodu Wink

Monnari

Parskneła po czym puściła mu oczko.

Alcatraz

Podchodze do mojej skały i kładę się z lekkim bólem na niej.

Street

Jak tam - pytam

Monnari

-Dobrze - uśmiechneła się po czym kłapneła zębami i roześmiała się.
{Mój brat tu się zarejestruje ^.^}

Street

To dobrze ... a mi jest zimno i chce mi się spać - mówie i umiecham się

Monnari

-Pobrykaj sobie to się rozgrzejesz - pokazała mu język i podgryzła lekko w szyjkę.

Street

Staję dęba i macham sobie nogami.

Monnari

Uśmiechneła się lekko i odsuneła. Zaczeła sobie brykać.

Street

Wierzgam sobie i po chwili staję spokojnie i ziewam.
Nie pomogło - mówie

Alcatraz

Patrze na konie i krzekręcam się na bok.
Po chwili zrywam gwałtownie bandaż i wywalam go ...

Monnari

-Muszę iść - wybiegła. *baj*